Najbardziej mrocznym miejscem w mieście jest cmentarz, w jednej części nowy, w drugiej stary. Ponadto starsze groby są obrośnięte mchem oraz w tamtej części cmentarza znajdują się różnego rodzaju kapliczki czy posążki.

~Kevin Eagle~

Deszcz...Jedna z rzeczy, która powoduje, że cmentarz, staje się jeszcze bardziej mroczny i jeszcze bardziej zniechęca do odwiedzenia go. Kevinowi jednak to nie przeszkadza, tak mroczne miejsca jak to, nie są w stanie go wystraszyć. Siedział na jednym z nagrobków i tępo gapił się w telefon, który trzymał.

~Daria Flos~

Idąc od strony Parku rozejrzała się. Zauważając Kevina od razu się zaśmiała.
-Oh, kogo me oczy widzą?- stanęła przy płocie uważając, aby się nie pobrudzić.

~Kevin Eagle~

Słysząc znienacka głos Darii, aż spadł z nagrobka i zaczął jej się przyglądać.
-Precz terrorystko!-warknął podnosząc z ziemi patyk i mierząc w nią.

~Daria Flos~

Wybuchnęła śmiechem.
-Ah, przepraszam, że Cię wystraszyłam...-przeszła przez ogrodzenie podchodząc do niego.

~Kevin Eagle~

Rzucił w nią patykiem.
-Nie podchodź istoto z piekła rodem!- Wrzasnął odsuwając się od niej.

~Raven Brown~


Mimo deszczu Raven już od godziny błąkała się po mieście i tym razem udało się jej zawędrować na cmentarz. Rozejrzała się i z ulgą stwierdziła, że nie jest tu sama. Idąc w takt słuchanej przez słuchawki muzyki, podeszła do dziwnie wyglądającego chłopaka.
-Przepraszam...ale gdzie ja jestem?- zmierzyła go wzrokiem, po czym spojrzała na jego towarzyszkę.

~Kevin Eagle~

Spojrzał na nowo przybyłą zaskoczony.
-Kim jesteś?- ignorując darię podszedł do niej.

~Raven Brown~


Przekrzywiła głowę i patrzyła na niego tępym wzrokiem.
-Co?.....A no tak!- puknęła się w czoło, wyjęła z uszu słuchawki i uśmiechnęła się. -Mówiłeś coś?

~Kevin Eagle~

Uśmiechnął się.
-Pytałem, jak się nazywasz. Nie widziałem Cię tu wcześniej. A znam w tym mieście wszystkich.

~Raven Brown~

-Jestem Raven. Nowa, urocza dziewczynka w mieście...i lekko zagubiona.- spojrzała mu w oczy, ale szybko odwróciła wzrok. -A Ty?

~Kevin Eagle~

Nadal się uśmiechając wyciągnął pocky.
-Kevin Eagle- Teatralnie ukłonił się przed nią.

~Raven Brown~

Od razu zaczęła wpatrywać się w pocky.
-Mieszkasz tutaj?- zażartowała.

~Kevin Eagle~

Jeśli masz na myśli kapliczkę...To czasem- Zaśmiał się i wyciągnął w jej stronę pocky.

~Raven Brown~


Poczęstowała się.
-Albo jesteś wampirem, albo po prostu dziwny. Ale dziwni ludzie są fajni.- uśmiechnęła się nieśmiało. -Zdarzyło Ci się kiedyś zapomnieć, gdzie mieszkasz?

~Kevin Eagle~

A gdybym był wampirem, co byś zrobiła?-zamyślił się na chwilę. -Czasem...Dlaczego pytasz?-rozejrzał się.

~Raven Brown~


W pierwszym odruchu pewnie rzuciłabym w Ciebie czosnkiem, ale potem prosiła, żebyś mnie przemienił.- zaśmiała się. -Bo widzisz...ja zapomniałam i nie mogę trafić do domu. W razie co, mogę przenocować w Twojej kapliczce?

~Kevin Eagle~

Jeśli nie boisz się ożywających o północy szkieletów, które chcą wyssać twoją duszę, wcześniej ćwiartując twoje ciało na kawałki i robiących z nich babeczki...Czemu nie- usiadł na trawie ziewając.
-Mogę pomóc Ci poszukać twojego domu. Natisu jest dużym miastem, łatwo się tutaj zgubić

~Raven Brown~

Zaśmiała się, ale po chwili rozejrzała niepewnie.
-Jeśli nie masz żadnych planów na noc. Ja chętnie z twojej oferty skorzystam, ale...- zbadała go wzrokiem. -...te szkielety to był żart, tak?

~Kavin Eagle~

Wstał kierując się w stronę wyjścia z cmentarza.
-Kto wie? Kto wie? Podobno już kilka razy działy się tu dziwne rzeczy...-w jego głosie dostrzec można było nutkę niepokoju, chwilę później roześmiał się.
-No przecież, że żartuje.

~Raven Brown~

Od razu ruszyła za nim wkładając jedną ze słuchawek do ucha.
-Nie ma to jak żartować z bezbronnej istoty.- uśmiechnęła się. -Szkoda, że dziś nie ma pełni...- westchnęła i spojrzała w niebo.

//zw :3//

~Kevin Eagle~

Taa...Bo jeszcze bym się przemienił i co w tedy?-Znów się zaśmiał ruszając w kierunku jakiejś ulicy.

~Raven Brown~

Myślałam raczej o tym, że to ja się przemienię i Cię zjem.- stwierdziła i poszła za nim. -A tak z ciekawości...idziemy w jakieś konkretne miejsce, czy masz zamiar zaciągnąć mnie do jakiejś ciemnej uliczki i zjeść mój mózg?

~Kevin Eagle~

Ciekawa propozycja...Mam zamiar iść na Paradise Street... Tam jest najwięcej domów i tam najczęściej przesiadują wilkołaczyny takie jak ty...-uśmiechnął się wskazując na nią -To znaczy, tacy nowy mieszkańcy...

~Raven Brown~

Zamyśliła się.
Ta nazwa brzmi znajomo...Może to było tam.- rozejrzała się. -Pierwszy raz słyszę o wampirze, który pomaga wilkołakowi.

~Kevin Eagle~

Coś tam było, że zakazany owoc smakuje najlepiej czy coś...-przewrócił oczami i stanął przed jakimś świeżo wybudowanym domem -Może tutaj?

~Raven Brown~

Spojrzała we wskazanym kierunku i niemal podskoczyła z radości.
-Tak! To tutaj! Dziękuję!- rzuciła mu się na szyję, po czym szybko się odsunęła. -To ja już pójdę. I tak pewnie dostanę szlaban na konsolę.- pomachała mu i pobiegła do domu.

~Kevin Eagle~

Odmachał jej, wyciągnął kartkę, napisał na niej swój adres i włożył do skrzynki na listy. Nie wiedząc dokąd iść usiadł na płocie i zaczął rozmyślać.

~Raven Brown~

Nagle Raven wybiegła z domu prawie się przy tym przewracając. Zaczęła iść w kierunku skąd przyszła z Kevinem, rozglądając się.

//btw. Nie lepiej byłoby się przenieść? Nati będzie wyzywać XD//

~Kevin Eagle~

Zauważając ją o mało, co nie spadł z płotu.
-Szybka jesteś...-zaśmiał się.

(też mi to właśnie przyszło do głowy XD //następnym razem przenieście się od razu ~Nat)

Krzyknęła słysząc jego głos.
-Konsola! Zgubiłam ją! Moją konsolę!- podbiegła do niego.-Chyba zostawiłam ją nad jeziorem!